Tak pięknych zdjęc, jakie widziałam w tym filmie, nie widzalam juz dawno. Prawie każdy kadr
można by ując w ramy i powiesic obok obrazów najwiekszych malarzy. Estetyczna uczta!
Wszechobecna czerwień sama nasuwa skojarzenia z filmem Kieślowskiego, choć w
rzeczywistosci, to zupełnie inne odcienie. U Bergmana jej żywość i krwistość jak nic innego
kontrastuje z pustką w oczach bohaterek dramatu.
jak zobaczyłem tą wszędobylską czerwień, to od razu skojarzyły mi się zdjęcia z filmów D. Lyncha. choć powinno być odwrotnie, ponieważ ten drugi później kładł nacisk na tą barwę, ale jego oglądałem dużo wcześniej niż filmy Bergmana. mimo wszystko zdjęcia bardzo piękne i jak już napisałeś/aś - tworzy dobry kontrast z pustką w oczach