Wytłumaczcie mi jak on to zrobił? Muzyka w tym filmie jest tak genialna, że to aż nie do pojęcia. Co jakiś czas słucham tego soundtracku i czuję się po prostu lepiej, ogarnia mnie taki spokój. To niesamowite jaki wpływ może mieć muzyka na człowieka. :)
Mam dokladnie tak samo. Dla mnie to jest niebianska muzyka, polaczona z klimatem filmu (spokoj ducha i umyslu)- ma u mnie szczegolne miejsce. Uwielbiam cala sciezke z tego filmu, ze wskazaniem na "small measure of peace".
Majstersztyk. Bez tej muzyki film straciłby naprawdę wiele. Do dziś gdy słucham "The way of the sword" czy "Red warrior" mam ciarki na plecach. ;-)
Nie mógłbym się bardziej zgodzić. Jest to jedyny film, w którym nie ma ani jednego soundtracka, który by mi się nie spodobał. Dalej nie wiem jak Zimmer nie dostał za to oscara... Co więcej - nawet nie dostał nominacji za to...
Z tym Oscarem to ja też nie mam pojęcia jakim cudem go nie dostał. Nie rozumiem. Wiem natomiast, że muzyka w tym filmie jest po prostu rewelacyjna. Nie mam zamiaru wymieniać zbyt wiele tytułów. Nie sposób wymienić wszystkich, ale "Król Lew", "Anioły i demony", "Łzy słońca" (!) i "Gladiator" (!) wystarczą, aby stwierdzić, że gość jest geniuszem.
Ponieważ Hans Zimmer to jest mistrz. Czegokolwiek by nie stworzył, zawsze będzie to arcydzieło :)
Piękna muzyka, gdyby nie ona film nie byłby tak genialny. Ilekroć oglądam ten film zawsze doprowadza mnie do łez. Jeden z najlepszych filmów jakie widziałam i najlepsza z ról Cruise'a
Muzyka w tym filmie jest jak w Wiedżminie, chyba że tylko ja miałam podczas oglądania skojarzenia z grą;-)
Obok "Gejszy" Williamsa to bodaj jedyny zachodni soundtrack, trafnie oddający ducha Japonii. No i ostatnia (piszę to po obejrzeniu "Diuny" iBonda z jego muzyką) autentycznie wybitny soundtrack Zimmera. Bez wątpienia Oscar-worth, podobnie jak zresztą Gladiator, ktory też nie przyniósł mu statuetki.
Cieszę się że dostał oscara za diune w końcu porządny soundtrack a Bond bardzo dobry ale nie bardzo miał czymś się popisać.
Tak, oczywiście, to zasłużona statuetka. Po pierwsze HZ zaprezentował oryginalną koncepcję dźwiękową, która w większości doskonale sprawdza się w filmie i stanowi w dużej mierze o jego niepowtarzalnej audiowizualnej tożsamości, po drugie jednak wpływ HZ na współczesną muzykę filmową jest przeogromny i statuetka sprzed prawie trzech dekad nie oddaje jego obecnej pozycji. Nie jestem bezkrytycznym fanbojem, ale nie da się ukryć, że ten człowiek "Diuną" zapoczątkował już chyba czwarty okres w swojej twórczości - miał elektroniczny, orkierstrowo-bombastyczny, ostinatowy, a "Diuna" jest abstrakcyjna. Przy czym trzy wymienione rzutowały na muzykę filmową w ogólności, bo HZ ze swoimi "apostołami" z Media Venture/Remote Control jest niewątpliwie trendsetterem, czy się to komuś podoba czy nie.
Mnie boli to że Oscar to dopiero drugi karierze ostatni raz wygrał za Króla Lwa 1994. Powinien jeszcze wygrać za Gladiatora, Samuraja, Interstelar, Dunkierkę czy też (wiem że to gra i się pewnie nie liczy do oscara ale) Call of duty Modern warfare 2 moim zdaniem niedoceniony i niesłusznie zapominany soundtrack.
,,https://www.youtube.com/watch?v=Qsp3Z25u6VI&t=72s"
Scena przed końcową bitwą, kiedy wchodzi muzyka Zimmera, coś pięknego. Aż ciarki przechodzą po plecach, a puls wzrasta. Zupełnie jakbym sam miał się za chwilę bić na śmierć i życie.