„Magic” Mike Lane (Tatum) powraca na scenę po długiej przerwie. Jego interes spalił na panewce, tak więc spłukany musiał się zatrudnić jako barman na Florydzie. Ale w nadziei na przysłowiową ostatnią szarżę Mike udaje się do Londynu z bogatą celebrytką (Hayek), która kusi go propozycją nie do odrzucenia. Kobietą kierują też jednak jej
I to tyle. Sam film słaby, max średni. W sumie nijaki i o niczym. Może ktoś się w nim doszukuje głębszego sensu, ja nie widzę. Fatalna Salma, która poza odgrzaniem tytułu i Tatumem chyba miała nabić widownię. Nie no, cienko.
Salmę Hayek chyba mocno przycisnęło że zdecydowała się w tym zagrać...
Oczywiście każdy ma inne poczucie humoru ale dla mnie to nawet zabawne nie było jakoś szczególnie ;)
Film ujdzie ale jest zbyt przegadany. Zupełnie zero chemii między głównymi bohaterami. Sceny taneczne często zbyt oklepane. Tatum nawet daje radę ale Hayek z tym swoim okropnym głosem jest trochę zbyt sztuczna i nieprawdziwa ,jak na podobno zakochana kobietę. W sumie film niespecjalnie wciągający z zabawnym szoferem.