Adaptacja powieści Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów", utrzymana w konwencji musicalu. Młoda dziewczyna Alicja poznaje w parku Białego Królika, uprawiającego jogging. Wkrótce oboje zakochują się w sobie. Zazdrosna Królowa Kier postanawia zgładzić Królika. Ten, chcąc ochronić ukochaną przed gniewem Królowej, ucieka z kraju. Zrozpaczona Alicja bierze to za rozstanie i zażywa śmiertelną dawkę środków nasennych.
Pamiętam całą ulicę zrobili jak pewex. Firmowe buty na witrynie..ciuchy zagraniczne i gadżety jak na zachodzie. A jedną ze scen były zjazd na małych rowerkach dwóch młodych kolegów Królika. I taniec Sprzątaczki ,grubiutkiej z miotłą. Pamiętacie ? Po lekcjach biegłam na ulicę i stałam godzinami gapiąc się na ekipę...
W końcu się doczekałem i się zawiodłem. Podobno ten film kosztował 5 MILONOW DOLARÓW i doprowadził producenta do bankructwa. Nie mam pojęcia co tyle kosztowało, 5 milionów dolarów to był w tamtych czasach naprawdę spory budżet (Alien czy Star Wars kosztowały około 11 milionów) na film bez efektów specjalnych i...